To nowele o dopuszczeniu do głosu szału dionizyjskiego. Ten kolaż robi się czasami zbyt pstrokaty i przewidywalny, ale ma w sobie głośno gotującą się krew. Bestie z naszych krain. 6
Co kraj to obyczaj? Od białej, jak kreda z przerażenia twarzy, po czerwoną ze wściekłości, jak nasze barwy narodowe kreatywnie, absurdalne, groteskowo i często surrealistycznymi środkami o odreagowaniu, nieobojętności, wściekłości opowiada film Kraj. To nowele o dopuszczeniu do głosu szału dionizyjskiego. Nie zawsze równe, nie zawsze ze skutecznym wspólnym mianownikiem, ale dostajemy dosyć łobuzerską narrację o wyswobodzeniu się pragnień, ożywienie zamierającej tożsamości. Możemy przebierać w tym kolażu, gdyż są to bardzo umowne, wybuchowe i nieprzewidywalne opowiadania. Nie zawsze odrzucenie umowy społecznej przynosi oczyszczenie. Zgrabne anegdoty o interpretacji wyzwolenia niosącego katharsis albo amoralnego i szkodliwego. Bestia z naszych krain.
Poznamy sześć historii, w których bohaterowie wydostaną z siebie długo skrywaną złość, namiętności, zemstę. Każdy i każda z nich ma powód, by nie zostać bierną postacią, a zareagować. Mamy gorzko rozprawiającego i wściekłego policjanta z drogówki, który nie może znieść kierowców jadących z taką prędkością, że ich trasą docelową jest cmentarz. Spotykamy rodzinę, która poprzez różne, na bieżąco nieprzepracowywane sytuacje i nieszczerości konfrontuje się z sytuacją, kiedy przez kontrolę podatkową może stracić wszystko. Za to Janek walczy o prawo do swojego dziecka i podczas wizyty w supermarkecie je gubi. W innym miejscu awangardowa galeria sztuki zostaje przejęta przez człowieka stawiającego na dobre układy, a nie na wizjonerstwo, do tego z wątkiem osobistym pomiędzy nim a obecną kuratorką. Dochodzi jeszcze więcej zazdrości i uczucia deficytu poprzez irracjonalną sytuację lokatorki, która zadłużona nie chce się wyprowadzić z mieszkania, więc właściciele — małżeństwo podejmuje się radykalnej próby pozbycia się jej. Wszystko wieńczy bardzo wybuchowa dosłowne historia rozgrywająca się na bardzo małej przestrzeni dwóch domów i rodzin.
Kraj to rześka i odważna ekspresja sytuacji ekstremalnych i reakcji jednostek, tak jak wielu z nas by sobie czasami siebie wyobrażało, ale rezygnuje. Nie wszystkie historie mają tak uderzeniową siłę i stawiają na imaginacyjny charakter opowiadania, co nie zawsze tak nas pobudza i energetyzuje, jak inne miniatury o maksimum złości. W większości historii odrzuca się konwenanse i na przykład prowadzi opowiadanie w formie skromnej, ale wymownej lub przerysowanej skutecznie, jak w nowelce sięgającej do kina gore i krwawej masakry, gdzie zostaje też zawarta pewna myśl o krzywdzących rolach społecznych zdeterminowanych płcią. Jednak niektóre z nich cierpią na nadmiar i nie są trącone żadną głębszą myślą, tylko operują absurdem i to chwilami już jest zbyt wzięte w cudzysłów oraz mocno przewidywalne, przez co umiemy się wobec tego mocno zdystansować.
W przypadku zbioru kilku etiud filmowych, krótkich metraży ciężko jest zachować równowagę oraz myśl przewodnią, która je zgrabnie ze sobą połączy. Krajowi nie zawsze to się udaje, ale jest kilka takich, które doskonale mieszczą się w czasie z całą wypowiedzią, słyszymy bulgoczącą krew i nie sam obłęd tylko dla obłędu. Krajowi z pewnością nie brakuje odwagi, by opowiadać o małych bądź większych piekiełkach i seriach niefortunnych zdarzeń, które pokazują, że nie potrzebujemy nikogo z zewnątrz - samozagłada jest w naszej naturze. Jednak nie jest to jakiś potężny obraz naszej mentalności.
Ciekawy film, choć historie oczywiście na różnym poziomie. Moim zdaniem najlepsze były na początku. Najmniej przypadła mi do gustu Galeria, najbardziej myślę, że na równi pierwsze dwie historie. Dobre i bardzo dobre aktorstwo. Ogółem 6.5/10.